Pokémon Sun: recenzja(?) potrzebna już tylko mnie

Pokémon Sun to jedna gra z pary Pokémon Sun i Pokémon Moon zaczynających VII generację Pokémonów. Jej akcja rozgrywa się w tropikalnym słonecznym regionie Alola wzorowanym na Hawajach. Nadszedł czas podzielić się swoimi wrażeniami z gry! Dlaczego teraz?
Trudna miłość z Pokémon Sun
Grę kupiłem w preorderze, czyli jeszcze w roku 2016. Tylko że wówczas zaszedłem na drogę 3. i… na tym skończyłem. Rzuciłem konsolę i grę w kąt, gdzie czekała na lepszy czas. Przez lata wyłącznie minimalnie grałem w gry Pokémon. Jeśli już, to głównie oglądałem, jakie mam stworki i wspominałem fabułę. Lubiłem Pokemony, ale nie byłem na bieżąco. I stan ten trwał niemal dziesięć lat. Wreszcie w tym miesiącu — już bardziej wtajemniczony w nowinki uniwersum — znów odpaliłem Wersję Słoneczną Pokémonów…

Wstęp
Pokémon Sun i Pokémon Moon zostały wydane przez The Pokémon Company 18 listopada 2016 roku. Gra przeznaczona jest unikalnie na konsolę Nintendo 3DS. Sun i Moon to pierwsze gry przenoszące nas do regionu Alola inspirowanego Hawajami. VII generacja Pokémonów wprowadza mnóstwo nowych stworków, ale w AlolaDexie są też stworzenia z poprzednich generacji.
Najsłynniejsze Pokemony pochodzące z Aloli to między innymi: Crabominable, Ribombee, Lycanroc, Toxapex, Vikavolt, Mudsdale, Oricorio, Bewear, Palossand, Silvally czy Kommo-o. Dodatkowo generacja VII wprowadza po raz pierwszy formy regionalne znanych już Pokémonów. W tym gronie znajdziemy na przykład takie stworki: Raichu, Muk, Dugtrio, Marowak czy Exeggutor. Ten ostatni to jeden z najwyraźniejszych symboli regionu Alola i samych form regionalnych.
Pokémon Sun i Pokémon Moon wprowadza również specjalną i unikatową mechanikę walki w postaci ruchów Z (Z-moves). To kolejne po megaewolucjach z Pokémon X i Pokémon Y unowocześnienie serii w ten sposób.

Fabuła i świat gry
Fabuła Pokémon Sun sama w sobie ma dwa klasyczne motywy. Po pierwsze — chcemy zostać najlepszym trenerem regionu. Po drugie — staramy się skompletować Pokédex, łapią wszystkie z nich. Brzmi znajomo, ale Alola może nas zaskoczyć! Region bowiem nie ma Ligi Pokémon ani liderów. Zamiast tego zmierzymy się z czterema kahunami: Halą, Olivią, Nanu i Hapu. Kahunowie nie są tylko wybitnymi trenerami, ale też strażnikami i opiekunami wysp — takimi ludowymi przywódcami, wodzami.
Alola składa się z czterech głównych, zamieszkanych wysp: Melemele, Akala, Ula’ula i Poni. Oprócz tego jest sporo małych wysepek. Tym sposobem Alola została najbardziej morskim regionem w historii Pokémonów, przebijając Hoenn. Potencjał ten nie został jednak wykorzystany w Pokémon Sun i Pokémon Moon, ale o tym potem.
W grze wcielamy się w młodego trenera świeżo przybyłego do Aloli z Kanto. Tam jesteśmy wtajemniczani w specyfikę wysp przez prof. Kukuiego, człowieka o wielu twarzach. 😉 Poza naszą podróżą po regionie istotną rolę odgrywają wątki Team Skull (Zespół Czacha), Fundacji Aether, rodziny Lillie, Lusamine oraz Gladiona, a także legendarne Pokemony… a nawet Ultra Bestie.

Rozgrywka
Co rzuca się pierwsze w oczy — Pokémon Sun porzuca poruszanie się po „siatce”. Teraz każdy krok stawiamy osobno (można nawet kręcić piruety!). VII generacja gier żegna się też ostatecznie z HM-ami (Hidden Machines). Możemy przywoływać Pokemony przeznaczone do misji specjalnych w terenie i dostajemy większą swobodę.
Zmienia się nieco spotykanie dzikich Pokémonów, bo w Aloli potrafią one wzywać „kolegów” okrzykiem. Często jest to niewygodne, gdyż drugi Pokémon utrudnia. Poza tym w trakcie walki 1 na 2 gra lubi zwolnić…
Ruchy Z, o których już wspominałem są fajnym folklorem. Dostajemy sprzęt dość wcześnie, a kolejne kryształy Z zdobywamy nawet przed starciem z pierwszym kahuną. Mechanika ta jest dość nieinwazyjna, tzn. nie zmienia wyglądu Pokemona. Działa zależnie od typu ruchu, a nie stworka, co daje spore pole do popisu i zaskakiwania przeciwnika. Ruchu Z możemy użyć raz w trakcie walki.
Wspominałem już, że Alola jest najbardziej dotychczas morskim regionem. I tutaj dochodzimy do jednaj z największych wad Pokémon Sun. Otóż wód w regionie nie brakuje, ale mało z nich możemy eksplorować. Często mamy dostęp do kawałka wody przy głównych wyspach, gdzie są małe wysepki, na których leży jakiś przedmiot albo czeka jeden-dwóch trenerów gotowych do walki. Popłynięcie dalej uniemożliwiają głazy (niektóre można rozbić i popłynąć jeszcze kawałek) — Lapras czy Sharpedo nie zdążą się rozpędzić… Tak więc region, w którym teoretycznie powinniśmy pływać najwięcej, w praktyce staje się jednym z bardziej „lądowych” pod względem przebiegu gry. Nawet dość zwarte Kanto czy Johto dawały więcej popływać. Za to Hoenn ze zwiedzaniem podwodnych ruin zostawia Alolę daleko w tyle.
Kolejnym mankamentem jest poziom trudności. Od lat gry są coraz łatwiejsze. W przypadku Pokémon Sun mało który napotkany w grze trener ma więcej niż dwa stworki. Jeśli ma to jest bossem. Ale nawet bossowie mają nie pełną drużynę, a pięć Pokémonów. Sześć ma dosłownie jedna postać, jeśli dobrze pamiętam. Dodatkowo po przejściu podstawowej części gry następuje duży przeskok w poziomie rywali. Bez dodatkowego przygotowania możemy mieć problemy z Anabel, Guzmą czy innymi najlepszymi trenerami w regionie.
Grafika i muzyka
Gry Pokémon nigdy nie słynęły wybitną grafiką. Pokémon Sun jest pod tym względem w porządku na tle serii, tzn. przebija poprzedniczki. Nie robi też żadnego regresu jak gry V generacji, Pokémon Black i Pokémon White. Animacje w walce nabierają dynamiki, a ruchy Z niekiedy mają je dość wymyślne. Gra jest ładna i kolorowa. Tylko mogłoby być więcej fatałaszków w sklepach, żeby lepiej spersonalizować postać pod względem wyglądu.
Z kolei muzycznie Pokemonowe gry nigdy nie zawodziły. Tak jest też tym razem. Melodie są zróżnicowane, od uroczych po emocjonujące. Nie będę jednak udawał, że znam się na technikaliach. Reasumując, Pokémon Sun pod względem grafiki i dźwięku jest w porządku.

Moje wrażenia z Pokémon Sun
Pokémon Sun jest dla mnie jednym z najmilszych elementu mojego powrotu do Pokémonów. Gra wprowadza radosny, tropikalny klimat, ale pod tą otoczką zachowuje głębię. Głupkowate elementy (Team Skull) łączą się z poważniejszymi (historia rodziny Lillie). Wygląda na to, że fabularnie Pokémon Sun wskakuje do czołówki gier Pokémon (mocna historia osobistych doświadczeń).
W Aloli naprawdę czuć klimat. Jemy regionalne początki malasady, pijemy sok z kokosa, spotykamy wielkie egzotyczne Exeggutory i mnóstwo ludzi we wzorzystych koszulach. Alola wprowadza sporo nowych Pokémonów, które po prostu pasują do regionu, np. Komala czy Passimian.
Ponadto żadna nowość wprowadzona w Pokémon Sun nie jest szczególnie irytująca dla graczy poprzednich gier. Wcześniej różnie z tym bywało. Dlatego też była to dla mnie miła gra na powrót do uniwersum Pokémon.
Największą wadą jest brak możliwości eksploracji obszarów między głównymi wyspami. Twórcy chcieli wyspiarskiego regionu, ale nie wzięli pod uwagę wody. Pływamy tylko po nadbrzeżach, a i Alola wcale nie ma bardzo wielu wodnych Pokémonów. To trochę dziwne, bo mam wrażenie, że realizacja założeń wyszła w tej edycji słabo. Tak więc na etapie Pokémon Sun i Pokémon Moon ten aspekt wygląda na wielkie zmarnowanie potencjału — Podobno w Pokémon Ultra Sun i Pokémon Ultra Moon jest trochę lepiej, ale tego jeszcze nie sprawdziłem.
Do tego poziom trudności jest dużo za niski. Mało który trener ma więcej niż dwa Pokemony, Lillie leczy naszą drużynę co chwilę itd. Później na końcu gry aż się dziwisz, że jakiś rywal może podjąć walkę. A kilku podejmuje i to na poważnie. Wynika to głównie z dużego przeskoku poziomów Pokémonów rywali po przejściu podstawowej części gry. Ja np. w swej łaskawości raczyłem zebrać srogi wpiernicz od Pani Trenerki Anabel (i z tej okazji z miejsca została moją ulubienicą). Na szczęście tylko od niej. Krótko mówiąc, poziom trenerów w Aloli jest na tyle niski, że usypia czujność, a potem gra atakuje z zaskoczenia.

Plusy i minusy Pokémon Sun
Zalety:
✅ Świetny klimat nowego regionu Alola.
✅ Dostęp do wielu silnych i fajnych Pokémonów już na początku gry.
✅ Nowa struktura rozgrywek Pokémon: wyzwania wysp, kahunowie, dopiero formująca się liga, brak mistrza, obrony tytułu.
✅ Zagłada irytujących i ograniczających HM-ów.
✅ Łatwiejszy dostęp do boxów. Możemy wymienić Pokemony zaraz po złapaniu nowego.
✅ Ultra Bestie: wątek ciekawy fabularnie. Coś nowego.
✅ Mocna, ale nieprzedramatyzowana historia rodzinnego dramatu w historii. Duży nacisk na postacie.
✅ Świetne moetki: blondi w kapeluszu, Lillie i zupełnie odklejona mała dziewczynka i zarazem mistrzyni duchów, Acerola. ❤️❤️❤️
✅ Pokerowa, uśmiechnięta twarz głównego bohatera. Serio, grożą mu, a ten patrzy na nich na luzaka. Ma dziesięć-jedenaście lat, a robi wrażenie jednego z największych twardzieli w świecie Pokémon. 😉
Wady:
❌ Bardzo mało morskiej eksploracji. Jak na region będący archipelagiem jest to ogromny zawód.
❌ Poziom trudności. Mało który trener ma więcej niż dwa Pokemony. Duży nagły przeskok po przejściu podstawowej części gry.
❌ Poziom trudności. Rozdzielacz doświadczenia szaleje. Możemy wyszkolić bardzo mocnego pokemona, zupełnie nim nie walcząc. Zabija realizm i ułatwia trening do granic.
❌ Spadki płynności w walkach 2 na 2 i 2 na 1 oraz czasami przeciw Pokemonom totemom. Granice możliwości Nintendo 3DS.
❌ Ultra Bestie: nie-Pokemony(?) jednorazowego wykorzystania fabularnego.
❌ Trochę mało nowych Pokémonów. Co prawda, jest dużo fajnych ze starszych generacji czy form regionalnych, ale jednak…
❌ Brak HM-ów to plus, ale teraz możemy poruszać się tylko na wyznaczonych Pokemonach.
❌ Megaewolucje pojawiają się bardzo późno i są zmarginalizowane. Trochę jakby na doczepkę.
❌ Mało roboty w post-game.
Podsumowanie
Po latach napisałem recenzję Pokémon Sun. To chyba moja pierwsza pisana o grze Pokémon. Ta jest moim zdaniem bardzo dobra. Ma świetną fabułę i klimatyczny region z atmosferą wakacji. Akcja dzieje się tropikach, ale historia nie jest płytka czy sielankowa. Możemy złapać sporo dobrych Pokémonów już na początku. Struktura rozgrywek w Aloli jest zaś dotąd wcześniej niespotykana. Pokémon Sun daje spory powiew świeżości serii.
Niestety nie jest pozbawiona słabych punktów. Mało możliwości poruszania się po wodzie czyni wyspiarski region niedorobionym. jakbyśmy mieli tropikalny klimat, ale tylko na papierze, a nie w praktyce. Ponadto Pokémon Sun ma bardzo niski poziom trudności, co pewnie zawiedzie doświadczonych trenerów.
Czy ta recenzja była potrzebna? Pewnie nie, bo Nintendo 3DS nie jest już wspierane, więc gry Pokémon, oparte na fukcjach sieciowych, dużo przy tym tracą. Niemniej jednak chciałem się podzielić moimi wrażeniami. Z Pokémon Sun mój powrót do Kieszonkowych Potworów był bardzo miły. Choć zakochałem się w grze, może ona trafić tylko na drugą półkę gier Pokémon. Spróbuję jeszcze kiedyś Pokémon Ultra Sun i mam nadzieję, że tamta trafi na sam szczyt obok takich wersji jak Pokémon Crystal, Pokémon HeartGold, Pokémon Emerald czy Pokémon OmegaRuby!
Źródło i autor obrazka z Anabel: lg21乳酸菌シロタ株