Pokémon FireRed: Rocket Edition — recenzja romhacka
Wszyscy znają Pokémon FireRed, ale czy przedstawiona tam historia jest prawdziwa? Czy zwykły dzieciak z Pallet Town może przemierzyć region i pokonać wszystkich? O tym mowa w Pokémon FireRed: Rocket Edition.
Pokémon FireRed: Rocket Edition
Edycja Zespołu R to zupełnie inne spojrzenie na fabułę gier pierwszej generacji. Wcielamy się tu w świeżego zbira tej mafijnej organizacji. Gra prowadzi nas przez opowieść, którą już znamy, ale z całkiem innej strony. Mamy tu znacznie więcej fabuły i narracji, liczne scenki i szczególiki. Ten romhack to jeden z najciekawszych fabularnie tworów fanów. Zaimplementowano tu dużo fanowskich teorii dotyczących uniwersum. Nie jest to jednak robione na siłę, bo wszystko układa się w harmonijny system opowiadania historii.
Mamy tu mechanikę kradzieży Pokémonów. Jest potrzebna bo PokeBalle są drogie, za walki mało nam płacą, a PokeMart nie zawsze współpracuje.
Do tego jest system wyborów i moralności, który może nas zaprowadzić do różnych zakończeń gry!
Licznik w grze pokazuje mi po przejściu około 22 godziny, ale używałem spacji w emulatorze (przyśpieszałem grę), więc pewnie będzie będzie to krócej. Ale na pewno jest to kilkanaście godzin dobrej intensywnej zabawy.
Jak wpadłem na tę grę?
Ostatnimi czasy oficjalne gry Pokémon nie należą do najlepszych w serii. Niektórymi cieszyłem się bardziej, innymi mniej, ale ogólnie pozostaje duży niesmak. Już sporo razy polecano mi romhacki i gry fanowskie. Wreszcie zainteresowałem się tematem. Poszukałem, poczytałem i padło na to. FireRed: Rocket Edition to mój pierwszy hack od lat i chyba pierwszy, jaki przeszedłem.
Było warto.
Pokémon FireRed: Rocket Edition — recenzja romhacka
Recenzja będzie króciótka, bo to, co daje nam Edycja Zespołu R to głównie mnóstwo intrygującej fabuły, a nie chcę spoilerować.
Mechaniki gry
Jako Team Rocket Grunt wypełniamy misje od adminów, a nawet samego Giovanniego. Rzeczywiście, nieraz są to rzeczy groteskowe, nieraz straszne. Za skuteczność możemy awansować w szeregach Zespołu R, co pozwoli nam kraść Pokemony od kolejnych klas trenerów. Wreszcie możemy dojść do etapu, kiedy żaden Pokémon żadnego trenera nie ujdzie naszym lepkim rękom chciwym rzadkich gatunków.
Co jest ważne, poruszanie się po regionie jest uproszczone. Łatwo dostajemy jedyne dwa HM-y, które są nam potrzebne: Fly i Surf. Co więcej, nie ma tu motywu podróży po regionie, więc fabuła prowadzi nas tak naprawdę od wydarzenia do wydarzenia. Z drugiej strony z własnej woli możemy iść wszędzie. Kanto wygląda jak Kanto i mnóstwo rzeczy jest zgodnych z oryginałem, ale wiele jest zmienionych.
Poprawiono tu uczenie się ruchów przez Pokemony oraz kwestię ewolucji. Pokemony nauczą się większej liczby użytecznych ataków i ewoluują np. bez wymogu wymian, co znacznie upraszcza zabawę i pozwala zbudować wymarzony zespół. Nie przywiązywałbym się jednak do stworków, bo co chwilę mamy okazję ukraść coraz to nowe.
Historia opowiedziana, fabuła
Co do fabuły, to przyznaję, że przeszedłem grę raz, a ma ona kilka zakończeń, więc jeszcze kiedyś tam wrócę. Ale wiem dość, żeby już polecić Pokémon FireRed: Rocket Edition. Mamy tu odbrązowienie wielu postaci z uniwersum. Lance, profesor Oak, Red, Bill, część liderów okazują się postaciami innymi niż pokazywała nam narracja oficjalnych gier.
Wzbogacono tu charaktery i historię postaci, a także dodano wątki ze spekulacji i teorii fanowskich. Pojawiają się tu takie motywy jak wielka wojna Pokémonów, władza polityczna Ligi Indygo, relacje między Kanto a Johto, eksperymenty nad DNA Mew, losy rodziny Oaków i wiele innych, których nie wspominam, żeby nie zabierać Wam zabawy.
Tak mniej więcej od połowy gry dzieje się już bardzo dużo i zaczynają pojawiać się bardzo tajemnicze wątki związane głównie z Mew, profesorem Oakiem i Redem. Te wariacje na temat tła świata Pokémon, które w oficjalnych grach są fragmentaryczne, tutaj znajdują się na pierwszym planie. Finał rozgrywki jest emocjonujący, pełen epickich walk z kultowymi postaciami. Co więcej, bitwy te mają wyśmienicie zbalansowany poziom trudności i dają satysfakcję po ich przejściu.
Rekomendacja
Jeżeli interesuje cię aspekt fabularny świata Pokémon, to gra będzie dla Ciebie idealna, gdyż stawia historię na pierwszym miejscu. Jasne, nie są to kanoniczne wydarzenia, ale są ciekawe i co ważne… zdają się być częściowo prawdopodobne. Twórcom zaskakująco dobrze udało się zebrać sporo teorii fanów, pogłębić charaktery postaci i połączyć to w harmonijną całość. Możemy usłyszeć tu echa wydarzeń, które już widzieliśmy całkiem inaczej.
Co do samej rozgrywki, to nie ma tu szczególnych fajerwerków. Poprawiono podstawowe mechaniki, ale nie jest to gra dla osób, które pasjonują się taktycznymi bitwami (choć ich poziom jest wysoki).
Jak zagrać?
Wystarczy skołować ROM w wersji FireRed v1.0 ROM Squirrels. Następnie spatchować go łatką z oficjalnej strony hacka (link poniżej). Można to zrobić samemu ręcznie lub automatycznie na stronie — wtedy od razu dowiemy się, czy na pewno mamy dobrą wersję ROM-u.
Podsumowanie
Pokémon FireRed: Rocket Edition to idealna gra dla osób chcących poznać teorie o ciemnej stronie Kanto i przygodzie Reda. Nowe twarze wielu postaci mogą nas zaskoczyć, a fabuła skłonić do zastanowienia, czy to faktycznie nie było tak, jak mówi romhack…
Zobacz też:
Baza spolszczeń gier Pokémon [AKTUALIZOWANA]
Pokémon Diamond czy… Keitai Denjuu Telefang 1?
Pokeflix — ile anime Pokémon po polsku ma?
