Tłumaczenia fanowskie anime a AI: pod rozwagę
Publikujemy dziś tekst Tłumaczenia fanowskie anime a AI: pod rozwagę, który napisałem niedawno na łamach bloga Fusoku Subs. Dotyczy on tłumaczeń anime wykonywanych głównie przez sztuczną inteligencję. Ma to duże znaczenie z perspektywy naszego fandomu oraz naszej tożsamości.
Cześć, Fusoczanie!
Dziś takie przemyślenie. Zewsząd zalewa nas obecnie AI. Reklamy, teksty na stronach, YouTube, muzyka itd. itp. W „fansubingu” też to jest i to nie od dziś. Zaprezentuję kilka zagadnień do samodzielnego przemyślenia.Robię napisy czy zapełniam bazę napisów?
Pytanie o cel. Czy zależy mi na tym, żeby wykonać napisy samodzielnie i wnieść coś od siebie czy żeby szybko machnąć kolejną serię? Moim zdaniem celem zawsze jest autoekspresja i promocja bajek, a nie samo odhaczenie projektu.
Czy tłumaczenie AI to w ogóle jeszcze fansubing?
„Od fanów dla fanów” jeszcze istnieje? Chyba coraz rzadziej, bo jest mniej tłumaczeń i są często słabe, a za to żebry o dotacje i „kawę” są codziennością. Co więcej, tekst przygotowany przez AI nie jest tekstem przygotowanym przez człowieka — wiem, wielu stwierdzi, że sprawdza po AI, ale co z tego? To może być sub, ale nie fansub.
Po co? Na co?
Jaki jest cel robienia tłumaczeń AI poza wyścigami po dotacje, wpływy z reklam, wyświetlenia, kliki i „popularność”? Te napisy często wyglądają jak takie wyciągnięte bez korekty z Google Tłumacza w 2011. Ciężko i boleśnie to czytać.
Czy kiedy robię napisy AI, to są one moje?
W sensie — kiedy wykonuję napisy po swojemu, to czasem sypnę jakimś żartem od siebie, dostosuję coś dziwnego, oddam emocje, zaadaptuję styl mówienia postaci tak, jak ja go widzę… A w tłumaczeniu AI nie byłoby śladów mnie.
Rzecz jasna, tłumaczenie nie jest pracą ściśle twórczą, bo pracujemy na konkretnym materiale, ale cytując klasyka z naszego światka „Co tłumacz, to inna bajka” — i jest to prawda. Było to widać nawet po licencjonowanych tłumaczeniach od CR i B-Global. I w tym moim zdaniem leży piękno fansubingu.
Co dalej?
Czy zabraknie ludzkich tłumaczy anime? Czy jeśli Crunchyroll, Amazon, Disney+, Canal+ i cała plejada gwiazd zrobią nam psikusa, zostaniemy na łasce tego, że obowiązujący darmowy model ChatuGPT będzie dobry? Czy chcemy zachować i rozwijać tradycję i styl grup, czy pozwolić, żeby AI zastąpiło fanów?
Może i chińskie bajki to trywialny temat, ale z drugiej strony zajmujemy się tym, bo w jakimś sensie i z jakiegoś powodu jest to dla nas ważne. Być może warto zastanawiać się, czy pracujemy dla siebie, promocji naszych ulubionych bajek i fanów czy dla zarobków Shindena, Anime Odcinków, Oglądaj Anime, Animezone i całej reszty, przy okazji odwalając fuszerkę? Warto zadać sobie te pytania.
Ale, ale!!!
Jasne, można wykorzystać AI jako słownik, pomocnik kulturowy czy OCR, a także na wiele innych sposobów przy tworzeniu napisów, ale nie o tym piszę. Nie panikujcie.
Conquest
Podsumowanie
Tekst omawia kwestie tożsamości tłumaczy anime oraz pośrednio szerzej — działaczy fandomu. W szerokim sensie można go odnieść również do polskich fanów Pokémon.
Źródło: Fusoku Subs, źródło obrazka: tutaj
Zobacz też:
Teksty AI na Polskiej PokeScenie to piramidalna pomyłka
Baza spolszczeń gier Pokémon [AKTUALIZOWANA]
Gdzie legalnie obejrzeć anime Pokémon?
